Walden Farms, czyli słodycz zero kalorii – hit czy kit?
W kuchni jestem otwarta na nowości. Lubię testować nowe produkty.
Na zakupach czytam etykiety, nie kieruję się ceną ani marką. Nigdy nie kupiłam pięknie wyglądającego kremu karmelowego “Bonne Maman” – skład nie jest atrakcyjny, cena też odstrasza. Wybieram 2 razy tańszy kajmak w puszce składający się z mleka i cukru 😉
Nie jadam Nutelli, masło orzechowe robię sama, ale zjem zwykłego batona, do ciast używam przecież białego cukru, masła i białej mąki . Staram się tylko omijać szerokim łukiem tzw. buble i produkty z dziwnymi składnikami. Wiem, że cukier nie jest zdrowy, ale to pojawienie się syropu glukozowo-fruktozowego odpowiada przede wszystkim za otyłość.
Nie wiem jak i kiedy, ale trafiłam na stronę z produktami firmy WALDEN FARMS. Są to wszelkiego rodzaju słodkie sosy i kremy, majonezy, polewy, galaretki, dipy itd.. Szczególny jest fakt, iż wszystko ma 0 kalorii. Produkty te składają się w większości z wody, błonnika roślinnego pełniącego rolę zagęstnika, tak samo guma ksantanowa. Substancją słodzącą jest sukraloza. Zniechęcał mnie dodatek skrobi modyfikowanej i benzoesanu sodu. Jednak stwierdziłam, że ten jeden raz zaryzykuję. Wypróbuję coś z ich bogatego asortymentu.
Zdecydowałam się na krem karmelowy, sos czekoladowy i sos o smaku syropu klonowego.
Opinia?
Produkty te moim zdaniem są nieudane. Na początku czuć słodycz, ale nienaturalną. Poza tym pod koniec pojawia się dziwny posmak sztuczności. Czuć, że produkt ten jest “chemiczny”.
Odczucia dotyczą wszystkich trzech produktów – przy czym syrop o smaku klonowym był najmniej “niestrawny”
Przyznam, że do zakupu skłoniła mnie ludzka skłonność i pragnienie – jedzenia bez wyrzutów sumienia…. Krem karmelowy bez kalorii? Jestem w niebie.
Zdrowy rozsądek zszedł na drugi plan. Powinnam bardziej sprawę przeanalizować: produkt całkowicie pozbawiony kalorii albo zawierający ich znikomą ilość? Z czego on jest? – takie pytania powinnam sobie zadać.
Moje produkty z firmy Walden Farms były po prostu niejadalne – sos czekoladowy i klonowy kupiłam w saszetkach i od razu wylałam. Krem karmelowy zostawiłam do zdjęć, ale po pewnym czasie się go pozbyłam. Wygląda apetycznie, ale w smaku jest nieporozumieniem 😛
Na szczęście nie pokusiłam się na więcej produktów podczas tych jednorazowych zakupów, ponieważ nie należą one do tanich.
Nie polecam tego typu wynalazków. Z własnego doświadczenia i przede wszystkim z perspektywy czasu wiem, że lepiej zjeść coś kalorycznego i mieć z tego uciechę, aniżeli szukać “zdrowszych” zamienników. Smak pewnych produktów ciężko zastąpić, a mózg i tak w ukryciu będzie wiedział, że chcemy go oszukać 😀
Jeśli ktoś z Was próbował produktów Walden Farms, to piszcie, dawajcie opinię, dzielcie się recenzjami.
Może majonez albo dip serowy są całkiem, całkiem 😀
4 komentarze
Beata, Magazyn Kuchenny
Ja też zawsze czytam skład, co często-gęsto powoduje, że dużo rzeczy wraca na półkę sklepową. Czasami kupuję pomimo… ale naprawdę, czasem zęby zgrzytają od samego czytania etykiet.
just_megik
Czasem trzeba kupić i odpuścić – każdy ma ograniczony czas, a poszukiwanie dobrych produktów jest niestety dość czasochłonne….
Anonimowy
Kiedyś dostałam w prezencie do zakupów w sklepie internetowym saszetkę z sosem czekoladowym i według mnie był NIEJADALNY, rzadki, sztuczny i niesmaczny. Od razu się pozbyłam i nigdy na pewno nie kupię żadnego z produktów tej firmy
just_megik
Ja miałam ten sam i zgadzam się z Tobą w 100%! Te produkty to dla mnie po prostu kit 😀 Stąd ten post też między innymi – żeby innych powstrzymać przed wydawaniem pieniędzy na te "cuda" 😉